Obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej i zbrodni katyńskiej

W minioną niedzielę uczczono 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej oraz symbolicznie 76. rocznicę zbrodni katyńskiej. Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej obchodzimy 13 kwietnia.

 

Uroczystość rozpoczęła się syreną wozów strażackich Powiatowej Straży Pożarnej o 8:41. To o tej godzinie sześć lat temu doszło do katastrofy prezydenckiego samolotu. Po sygnale kompania honorowa gołdapskiej jednostki wojskowej odśpiewała Mazurka Dąbrowskiego. Były apel pamięci, salwa honorowa i składanie kwiatów i zniczy pod pomnikiem niepodległości i krzyżem. Przemówienia wygłosili burmistrz Tomasz Luto i starosta Andrzej Ciołek.

 

Mowa wygłoszona przez Burmistrza Gołdapi Tomasza Luto:

Sześć lat temu, o godzinie 8:41 polska państwowość zatrzęsła się w posadach. Prezydent RP Lech Kaczyński oraz jego małżonka, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, dowódcy wszystkich sił zbrojnych RP, parlamentarzyści, wojskowi, kombatanci, opozycjoniści z czasów PRL i inni zginęli w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem w Rosji. Zamierzali tego tragicznego dnia uczcić 70. rocznicę Zbrodni Katyńskiej, zbrodni, która miała zniszczyć polską państwowość raz na zawsze, pozbawiając nasz kraj całej elity wojskowej i intelektualnej.

Nie udało się to agresorowi. Nie docenił narodu polskiego. Nie spodziewał się, jak silny duch drzemie w Polakach. Nie przypuszczał, że nie da rady nas złamać. Powstaliśmy i walczyliśmy w obronie naszej ojczyzny i w obronie ojczyzn innych europejskich narodów.

Ten sam agresor, który chciał w katyńskim lesie, w Miednoje, Piatichatkach, w Bykowni i w wielu innych, nie znanych dotąd miejscach zabić Polskę strzelając jej w tył głowy, usiłował spętać ją po II Wojnie Światowej i uczynić z niej swojego ślepego i wiernego sługę. Wtedy też znaleźli się bohaterowie gotowi walczyć dalej w - mogłoby się wydawać beznadziejnej - walce. I znowu najeźdźca przegrał, a polskie pragnienie wolności zwyciężyło.

Szkoda tylko, że naród polski okazuje jedność pozwalającą przetrwać najgorszy czas i przezwyciężać największe trudy, jedynie w tragicznych momentach. Tak było też sześć lat temu, gdy Polaków i nie tylko zmroziła wiadomość o katastrofie zwanej później smoleńską. Na kilka dni ucichły w Polsce wszelkie spory. Przeciwnicy polityczni mówili jednym głosem. Ludzie o skrajnie przeciwnych poglądach stojąc ramię w ramię, opłakiwali zmarłych tragicznie.

Życzyłbym sobie, byśmy potrafili tak działać nie tylko w chwilach tragedii. Byśmy wielką Polskę potrafili budować ponad wszelkimi podziałami.

Drodzy zebrani,

Niech Polacy będą sobie braćmi na co dzień, nie od święta.